Wodo jaka jesteś?.
Od zarania dziejów żyjemy otoczeni zewsząd wodą - bez niej
nie byłoby życia na Ziemi. Od milionów lat stykamy się z wodą pod różnymi
postaciami:
·
powierzchniową
(rzeki i jeziora),
·
głębinową,
·
morską
lub oceaniczną,
·
miękką
lub twardą,
·
mineralną,
·
leczniczą,
·
destylowaną
·
gruntową,
·
słoną,słodką
lub kwaśną,
·
jako
parą,płynem lub lodem,
·
żywą
lub martwą,
·
źródlaną,
·
surową
lub gotowaną, itd.
Skąd się biorą one
w wodzie? Otóż taka jest cena za postępujący proces industrializacji. Nie
można nic produkować bez towarzyszących odpadów, również pod postacią ścieków przemysłowych. Rolnicy nie mają dziś szansy na uzyskanie obfitych płodów
rolnych bez stosowania nawozów sztucznych oraz trujących
pestycydów. Przemysł spożywczy
nie potrafi już funkcjonować bez użycia chemicznych
polepszaczy i konserwantów. Do odpadów zaliczyć należy również środki higieny osobistej oraz środki czystości (detergenty, kremy, balsamy itp.), które po
zużyciu trafiają do kanalizacji, rzek i do zakładów wodociągowych. Tysiące
ton zużytych oraz niewykorzystanych lekarstw także
lądują w rzekach (bo ich resztki znajdują się w naszych odchodach) lub
na śmietniskach (bo tam wyrzucamy przeterminowane środki)
Czy chciałbyś pić wodę ze studni wywierconej na środku
śmietniska? Nie? A przecież pijesz taką i to każdego dnia. Wszystkie
skażone chemicznie wody ze śmietnisk (odcieki) również płyną do rzek. Miliony ton pyłów i związków chemicznych,które
zalegają na powierzchni wszystkich miast i osiedli, tysiące ton opon samochodowych
startych na naszych drogach, tysiące ton pestycydów wylewanych
i wysypywanych na wszystkie pola, lasy i łąki -wszystko to zmywane
jest przez deszcze i topniejące śniegi i trafia do rzek. Czy teraz
wiesz,że współczesne rzeki są największym "śmietniskiem" związków chemicznych
rozpuszczonych w wodzie? Aż 97% z nich nie można
wyczuć żadnym z naszych zmysłów - są bowiem niewidoczne, bez smaku
i bez zapachu. Są dwie
odpowiedzi na pytanie dlaczego społeczeństwo tak rzadko kojarzy swoje choroby
z jakością spożywanej wody. Pierwsza - bo rozpuszczonej w wodzie
chemii nie widać i nie da się wyczuć smakiem oraz zapachem. Druga - bo
skutki spożywania z wodą pitną niebezpiecznych związków chemicznych pojawiają
się dopiero po wielu latach,nierzadko w przyszłych pokoleniach. Tymczasem
większość specjalistów z dziedziny nauk o środowisku jest przekonana
o tym, że 85% nowotworów u człowieka jest spowodowanych stałym stykaniem
się z substancjami zawartymi w wodzie i w powietrzu. Uważa
się również, że w przypadku substancji rakotwórczych każde ich stężenie, nawet
minimalne, jest szkodliwe.
W wodzie rozpuszcza się łatwo i szybko ponad 2 500
związków chemicznych, które dzisiaj są obecne we wszystkich źródłach wód pitnych.
Aż 97%tych związków człowiek nie wyczuwa swoimi zmysłami.
Wszystkie
związki chemiczne, które rozpuszczone są w wodzie, zmuszeni jesteśmy wypijać
wraz z nią, ponieważ żadna z tradycyjnych metod jej oczyszczania ich
nie usunie. W związku z pogarszającą
się stale jakością wód pitnych z kranu i ze studni wzrosła
w ostatnich latach na Zachodzie i w Polsce sprzedaż wód mineralnych.
Przez długi czas wody te były nieskazitelnie czyste - do 1990 roku ustawa regulująca
wymagania stawiane wodom mineralnym nie dopuszczała w nich nawet śladowych
ilości związków chorobotwórczych. Ale tak było kiedyś i czasy czystych wód
mineralnych minęły bezpowrotnie. Dlaczego? Powód jest prosty - wydobywane
z głębin na powierzchnię ziemi wody mineralne muszą być natychmiast uzupełniane
wodami powierzchniowymi. A ponieważ na powierzchni nie ma już czystych, nieskażonych
wód, musiało również dojść do skażenia wód mineralnych. A co w takiej
sytuacji zrobili nasi ustawodawcy? Ot, po prostu, mienili przepisy - od
1990 roku obowiązują w Polsce ustawy, które zezwalają na obecność
w wodach mineralnych detergentów, metali śmierci, pestycydów oraz wielu innych
związków chorobotwórczych.
Tak zatrute wody, oferowane w handlu,nadal nazywane są mineralnymi, tylko
że ich konsumenci nie wiedzą o tym, iż kupują i piją to samo, co mają
w kranie, i płacą za to od 100 do 200 razy więcej. Tak długo, jak
obowiązywały stare i jednocześnie ostre przepisy (czyli do 1990 r.),
mieliśmy w Polsce tylko 28 wód mineralnych (Mazowszanka, Kryniczanka,
Żywiec, Nałęczowianka itp.). Obecnie jest ich w Polsce ponad 600, a
w każdym miesiącu zgłaszają się nowi producenci tych ponoć najzdrowszych
wód. I jak tu się temu dziwić, skoro każdy posiadacz działki może wodę ze
swojej studni sprzedawać jako mineralną. Wystarczy atest z Państwowego
Zakładu Higieny w Poznaniu, który zgodnie z nowym prawem każdy łatwo
dostanie, i interes gotowy.
Zdrowie i życie człowieka zależy w dużej mierze od
rodzaju
i jakości wody, którą na co dzień pije.
Prof. Julian Aleksandrowicz.
Ale
na rynku pojawił się nowy konkurent - urządzenia do oczyszczania wody działające
na zasadzie odwróconej osmozy. A jest on bardzo groźny dla innych, ponieważ
jako jedyny wykorzystuje urządzenia, które potrafią skutecznie usunąć
z wody to, co jest w niej najbardziej niepożądane - chemię. Produkcję
oraz sprzedaż domowych urządzeń osmotycznych rozpoczęto w USA
w latach 60 ubiegłego stulecia. Tam też są one najbardziej popularne, a
w sklepach amerykańskich sprzedaje się obecnie wyłącznie wodę osmotyczną.
Ogromną popularnością cieszy się też odwrócona osmoza w Europie
Zachodniej, a od blisko 20 lat również w Polsce rośnie liczba ich
posiadaczy. W związku ze wzrostem spożycia wód osmotycznych, maleje popyt
na wody "mineralne". W USA zniknęły one całkowicie z półek
sklepowych, a w Europie Zachodniej popyt na nie uległ nagle zahamowaniu.
Również w Polsce wszyscy posiadacze urządzeń osmotycznych przestają kupować
wody mineralne w sklepach - mają ją przecież teraz w domu. Ocenia
się, że co 20 rodzina w naszym kraju posiada już w swojej kuchni
urządzenie osmotyczne, a ich liczba nieustannie rośnie.
Przemysłowe
zatrucie wody jest najgroźniejsze, bowiem związki chemiczne zawarte
w wodzie nie ulegają degradacji w procesie jej uzdatniania oczyszczania.
Te zanieczyszczenia można usunąć wyłącznie indywidualnie, w domu, przez zastosowanie
specjalnych filtrów osmotyczych, które je zatrzymują.
dr
n.med. Danuta Myłek, alergolog,
członek naukowy American
College of Asthma
Producenci wód mineralnych zaczynają się martwić
o swoją przyszłość,bo widzą w osmozie poważnego konkurenta.
A ponieważ konkurencji się nie lubi,to robi się wszystko,by utrudnić jej
życie, a najlepiej znieść z rynku. I tu zgodnie z zasadą
"każda sroka chwali swój ogon" producenci i handlowcy wód mineralnych
wymyślają mnóstwo argumentów promujących ich towar oraz argumentów mających
skompromitować nasz towar. Nam nie pozostaje zatem nic innego,jak się bronić.
Robimy to jednak z uśmiechem na twarzy,bo jesteśmy pewni swojej wygranej -
producenci wód mineralnych muszą okłamywać swoich klientów,a nam wystarczy
mówić po prostu prawdę.
CZYSTA WODA ZDROWIA DODA
Komentarze
Prześlij komentarz